10.12.2012

Studniówka - hit czy kit?

Czas pędzi w szalonym tempie, a jeden z najważniejszych punktów w kalendarzu maturzystów zbliża się wielkimi krokami. Mowa oczywiście o STUDNIÓWCE - czyli nocy, która podobno ma do końca życia pozostać w ich pamięci. Czy rzeczywiście tak jest czy trochę to wszystko naciągane? Przeżyłam, sprawdziłam i zamierzam się tym właśnie z Wami podzielić :).


(Nasza kochana 3F!!)

Swoją ocenę oprę tylko i wyłącznie na wrażeniach z własnej studniówki. Od razu napiszę, że chociaż podejście do imprezy mam jak najbardziej pozytywne, nie należę do osób, które przesadnie się tym wszystkim ekscytują. Nie szukałam sukienki długimi miesiącami. Nie założyłam podwiązki (a maturę zdałam!). Właśnie uświadomiłam sobie, że jako jedyna z naszej trójki nie tańczyłam poloneza, chociaż absolutnie uwielbiam tę tradycję. Oglądać :D. Taka właśnie jestem leniwa, że wolałam przyglądać się z boku, jak moi znajomi w skupieniu i z gracją wykonują idealnie wyćwiczony układ. A oglądało się ich naprawdę miło - chociaż widząc filmy z innych studniówek, najczęściej przewijam tę część oficjalną, bo zwyczajnie mnie nudzi, tak tutaj totalnie nie czułam się zniecierpliwiona. Myślę, że to dlatego, że przygotowały ją osoby, które znam - większość całkiem dobrze, a resztę przynajmniej z widzenia.

Dla tych, którzy nie widzieli, i dla tych, którzy chcą sobie przypomnieć (tylko uwaga, bo mnie to prawie łezka w oku się kręci) - reportażyk:

(I LO im. Kazimierza Jagiellończyka w Sieradzu)


Jak dla mnie na oddzielny komentarz zasługuje dekoracja. Było po prostu przepięknie!! Chociaż długie miesiące nie wiedziałam, co ciekawego może nam przynieść motyw przewodni, brzmiący Karnawał w Wenecji, to przyznaję - byłam bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona. Maski, suknie, zdjęcia Wenecji, monitory ze slajdami i włoskie piosenki stworzyły tak fajny klimat, że po prostu mnie to wszystko urzekło :). Plus megawygodne skórzane kanapy i pufy na sali były genialnym pomysłem - można było chwilę odsapnąć i dać odpocząć zmęczonym od obcasów nóżkom, nie opuszczając imprezy. Generalnie zero tandety i to było super.



No i przechodzę do najważniejszego, czyli do części nieoficjalnej ;-). Mam wrażenie, że impreza przez cały czas trzymała poziom. Długa, wesoła, udana. Zdecydowanie najbardziej przetańczona, na jakiej byłam. I tak chyba powinno być. Bez żadnych przykrych incydentów... Chociaż nie, była chyba jakaś akcja z gazem pieprzowym. Ale raczej nie zrobiło się nikomu przez to przykro, po prostu poszli tańczyć. Hmm, co ja mogę napisać poza tym, że było super?? Mogę co najwyżej wrzucić parę zdjęć na dowód, że naprawdę dobrze się bawiłam. Znalazłam nawet takie, na których jesteśmy razem w trójkę!



Podsumowując, odpowiem na trzy krótkie pytania, absolutnie subiektywnie.

  • Czy studniówka jest przereklamowana? Moja na pewno nie była :D. A jak wspomniałam na początku, wydaje mi się, że przesadnie się nią nie ekscytowałam.
  • Czy warto na nią czekać? Tak, tak, tak. To najfajniejszy czas klasy maturalnej i zazdroszczę Wam, że to jeszcze przed Wami! Nie mogę uwierzyć w to, że od naszej studniówki minął już prawie ROK!!! (Absolwenci, jesteśmy starzy.)
  • Czy naprawdę zapamiętuje się ją na całe życie? Ja pewnie będę pamiętać, bo ogólnie jestem sentymentalna. Ale coś w tym może jest, bo większość ludzi baaardzo miło studniówkę wspomina :D. MAGIA. No i to moment przełomowy, jeśli chodzi o naukę do matury. Mam wrażenie, że wszyscy mówili, że zaczną ją po studniówce. A po niej, że po feriach, hihi.

W tym miejscu chciałam pozdrowić mojego wspaniałego studniówkowego partnera - dzięki, Michał :D!


Justyna :)



PS Macie ochotę na notkę o moich przygotowaniach do stu? I na parę rad od starszej koleżanki? Let me know :-).

7 komentarzy:

  1. chcemy chcemy, jako maturzystka jestem ciekawa:). czy uważasz, że pójście z kolegą z klasy na 100 to obciach? bo ja idę, ale większość dziewczyn idzie ze swoimi chłopakami, no więc trochę mi smutno ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wyszło, że sama poszłam z kolegą z klasy i świetnie się bawiłam :). ważne żebyś się dobrze czuła w jego towarzystwie i tyle, ŻADEN OBCIACH, chyba że dopiero po roku się o tym dowiaduję, hihi :D.

      Usuń
    2. btw. gwarantuję, że jeśli to tylko jakiś fajny kolega, to będziesz się bawiła lepiej niż nie jedna dziewczyna, która przyjdzie z chłopakiem ^^

      Usuń
  2. bardzo fajny kolega! :) ta studniówkowa presja...ale nie dajmy się zwariować :))

    OdpowiedzUsuń